W sprzedaży internetowej mamy dwie istotne sfery wiedzy i umiejętności: elementy sprzedażowe i elementy technologiczne. Przede wszystkim powinieneś bardzo dobrze poznać elementy sprzedażowe. To jest główny klucz do sukcesu w każdym biznesie.
Jeżeli znasz się na sprawach technologii internetowej, ale nie znasz się na sprzedaży to jeżeli nie zainwestujesz w wiedzę na temat marketingu, to nie masz szans na sukces w e-biznesie. Większość informatyków nie potrafi sprzedawać i jak to mówi Wanda Loskot „nie potrafiliby sprzedać wody na pustyni”.
Będą ślęczeć nad tym aby stworzyć większy bajer na stronie internetowej. Tak, aby inni ich podziwiali „jaka to wspaniała strona”. Będą wykorzystywać najnowsze technologiczne rozwiązania. Będą dbać o to, aby użytkownikom Internetu dostarczyć jak najwięcej informacji.
Najczęściej jednak zapominają kim jest ten użytkownik Internetu, kim są osoby, które mają korzystać z tego co oni przygotowują. Niezwykle rzadko zdają sobie sprawę, jak bardzo ważne jest znać swojego klienta i co powinno być tak naprawdę celem tego co robią.
W o wiele lepszej sytuacji są osoby, które znają sprzedaż tradycyjną i tylko muszą nauczyć się ją zastosować w Internecie. Jeżeli z powodzeniem prowadzisz firmę od jakiegoś czasu, ale nie miałeś dotąd pojęcia jak wejść ze sprzedażą do sieci, to zapewniam Cię, że jest to wcale aż tak bardzo różne od sprzedaży tradycyjnej. Trzeba tylko wiedzieć, którą technologię należy zastosować do wdrożenia w życie tego, co działa już od dawna poza Internetem.
Prawdą jest, że sprawy techniczne można oddelegować. Z mojej praktyki wynika, że warto jednak poznać choćby podstawowe elementy technologii, aby wiedzieć czego należy wymagać od innych.
Dziś technologia nie jest tak skomplikowana, jak to było kiedyś. Dziś nie trzeba pisać każdej strony internetowej od zera. Bez umiejętności programowania i znajomości HTML możesz tworzyć strony, które będą same się zmieniały i dostosowywały do osób, które je odwiedzają. Nie trzeba być grafikiem, aby stworzyć ilustracje do Internetu. Mając odpowiedni serwer nie trzeba już martwić się o FTP (nawet nie musisz wiedzieć co to jest). Bez konieczności programowania możesz sprawić, że będziesz automatycznie sprzedawać i pobierać pieniądze w Internecie.
Dziś możesz nauczyć się tego wszystkiego, nawet jeżeli w tej chwili umiesz jedynie korzystać w internetowej przeglądarki i poczty email. Tylko w jaki sposób najlepiej się tego nauczyć?
Czy korzystasz z podręczników do programów komputerowych? Czy uczestniczysz w warsztatach komputerowych na żywo? Czy wystarczają Ci instrukcje pisane, czy też wolisz instrukcje wideo?
Moi klienci najbardziej sobie chwalą dostęp do instrukcji wideo oraz możliwość zadawania specjalistom pytań na żywo. Dlatego w Szkole Sprzedaży Internetowej główny nacisk będzie postawiony właśnie na te dwa elementy.
Znajdziesz mnóstwo gotowych wideoinstrukcji, dostępnych natychmiast do obejrzenia i odsłuchania, jak tylko będziesz chciał wdrożyć w życie jakąś technologię. Możesz krok po kroku powtórzyć to, co zobaczysz na filmie. Możesz zatrzymywać w dowolnym momencie i robić to we własnym tempie.
Niekiedy jednak to nie wystarcza. Od czasu do czasu zdarza się, że natrafiasz na problem, który nie pojawił się na filmie. Co wtedy? Najczęściej próbujesz zmagać się z nim sam. Spędzasz kilka godzin na próbach i nic. A gdyby tak zapytać kogoś?
Dlatego w Szkole Sprzedaży Internetowej jest forum, a właściwie różne fora. Są oddzielne fora technologiczne na różne tematy. Jeżeli zmagasz się z problemem związanym z blogiem, masz do dyspozycji ekspertów od blogów. Jeżeli masz problem z wstawianiem wideo na stronę, to wpisujesz pytanie na forum o multimediach. Jeżeli nie potrafisz poradzić sobie z wystawieniem produktu na Allegro bądź na Ekademii, to masz do dyspozycji forum użytkowników danej platformy.
Ale to nie wszystko. Możesz też zadawać pytania na żywo. Czasami trudno jest opisać problem. Łatwiej go pokazać bezpośrednio na ekranie komputera i opowiedzieć o nim. Dlatego w Szkole Sprzedaży Internetowej będą wyznaczone terminy bezpośrednich spotkań z ekspertami.
Na żywo przez Internet możesz zadać pytanie, pokazać problem na ekranie swojego komputera i nawet udostępnić swoją myszkę i klawiaturę do obsługi ekspertowi. I to wszystko bez konieczności ruszania się z domu czy z firmy!
Informatycy są różni, ale rzeczywiście chyba najczęściej nie interesują specjalnie czymkolwiek poza sprawami technologicznymi. Niejeden autorytet (np. Pan Tad Witkowicz – multimilioner polskiego pochodzenia; polecam zapoznanie się z historią jego życia) powtarza, że jednym z najbardziej optymalnych układów ebiznesowych jest para: informatyk-sprzedawca/specjalista od marketingu.
Są też osoby, które nie znają ani sprzedaży tradycyjnej ani technologii, a chcą się nauczyć i rozpocząć przygodę ebiznesową – o nich też trzeba pamiętać.
Mirku,
wybacz, ale nie ma kogoś takiego, jak informatyk. Jest programista, grafik, administrator, tester, itd. Informatyka od dłuższego już czasu jest na tyle rozległa, że jedna osoba nie jest w stanie być wszystkim.
Nic więc dziwnego, że każda z wymienionych wyżej osób nie jest dodatkowo sprzedawcą. Jeśli pragniesz, aby ktoś zbudował Ci stronę od strony technicznej i jednocześnie sprawił, że będzie ona świetnie sprzedawać, a także zadbał o jej wypromowanie, to udaj się do agencji interaktywnej.
W dzisiejszych czasach zakładanie, że jedna osoba (mityczny informatyk) zajmie się wszystkim (od stworzenia grafiki, przez zakodowanie skryptów strony, zrobienie badania rynku i grup docelowych po napisanie tekstów sprzedażowych i promocję) jest niczym innym, jak leczenie się u szamana. W prostych przypadkach może i się uda, ale czy naprawdę zamieniłbyś szpitale na rzecz szałasów szamańskich?
Obawiam się także, że powyższym artykułem sugerujesz, że to wszystko da się zrobić za darmo. Poleciłbym zatem lekturę dość słynnego już dziś tekstu Piotra Majewskiego „4h to za mało na stworzenie strony” (którą za pewne dobrze znasz).
Internet nie jest magicznym miejscem, w którym zwrot inwestycji został przemnożony przez wróżkę 10-krotnie. Owszem, biznes internetowy jest o wiele łatwiej zacząć i o wiele łatwiej skończyć. Można sprawić, że miesięcznie ponoszone koszty będą znacznie mniejsze niż w biznesie tradycyjnym. Nie działa to jednak tak, że ktoś za 100zł stworzy nam stronę, która będzie przynosić 10 tys. zł miesięcznie (nie mam na myśli jednorazowych, krótkich przedsięwzięć), a wbrew pozorom wielu ludzi tak właśnie myśli).
Rozumiem, że chcesz pokazać, że sprzedaż w internecie nie jest trudna. Warto jednak chyba, byś nie upraszczał, gdyż to może wyrządzić czasem więcej szkód niż pożytku. A dobrze wiesz zapewne, że zła reklama internetowa może być bardzo szkodliwa. Nie wspomnę nawet o tym, jak groźne może być zarządzanie stroną bez odpowiedniej wiedzy, a tym samym narażanie całego swojego biznesu na proste błędy techniczne (za proste hasło, brak odpowiednich zabezpieczeń, brak odpowiedniego systemu backupów, itd.), które w perspektywie czasu mogą nas bardzo drogo kosztować.
Krzysztofie, dziękuję za powyższy komentarz.
Zgadza się, że uprościłem opis. Choć w sumie po prostu przedstawiłem wycinek sprzedaży internetowej, wybrany model. Odnosząc się do Twojego przykładu ze szpitalami, to tak jakbym napisał o pospolitych chorobach, czy po prostu dolegliwościach.
Postanowiłem ten temat rozwinąć w oddzielnym wpisie tutaj.
Mirku,
dzięki za dodatkowy wpis na ten temat. Wydaje mi się to dość ważne. Sporo jest bowiem w tej chwili osób, które próbują wejść w szeroko pojęty biznes internetowy (nie tylko sprzedaż), mając nadzieję, że jest to magiczne miejsce, w którym:
* specjaliści pracują za darmo (patrz pisanie artykułów 1pln za 1000 znaków),
* każdy dostarcza taką samą jakość (więc nie trzeba się tym przejmować podczas wybory wykonawcy),
* wielkie biznesy tworzy się za parę groszy (wszyscy, którzy za kilka tysięcy pln szukają osoby, nawet nie firmy, która stworzy im portal jak nasza-klasa, czy paypal).
Dorzucę swoje 3 grosiki.
Dla zupełnej ścisłości informatyk to człowiek zajmujący się informatyką czyli dziedziną NAUKI, która pochodzi od matematyki (jest jej działem).
W życiu wiele rzeczy upraszczamy i pewnie dlatego informatykiem tytułuje się osoby, które zajmują się 'komputerami’ od strony technologicznej (często mamy na myśli zarówno ludzi od oprogramowania jaki od samego sprzętu). Tak jest pewnie w większości firm.
Hmm uważam, że czasami może zadziałać metoda, że za 100 można mieć 10000, ale nie będzie to regułą.
Swoje możliwości warto testować i uzupełniać (chociażby poprzez szkolenia i zbieranie doświadczeń(to chyba najcenniejsze)) i każdy musi odnaleźć swoją ścieżkę, ktoś będzie w stanie objąć i sprzedaż i technologię, ktoś inny nie.
Wiele osób (tak sobie myślę) posiada wewnętrzną barierę, która uniemożliwia spróbowania i chyba motywacji do złamania tej bariery należy szukać na szkoleniach szczególnie dla początkujących.
Sądzę, że nikt nie pracuje tutaj za darmo, jeżeli ktoś dostarcza jakieś treści za darmo to również dąży do uzyskania przychodów (poprzez zwiększenie ruchu na stronie, poprzez przekonanie do siebie kolejnych internautów itd).
Apeluję o jedno – nie generalizujmy.
Pozdrawiam.
Podsumuję:
Komentarze dużo wartościowsze niż sam wpis :)
I 3 grosze ode mnie:
Ani technologia ni marketing nie pomogą jeśli nie ma się entuzjazmu … to najważniejsze … a wszystkiego innego można się nauczyć lub delegować …
Wszyscy Panowie macie rację teatr swój widząc ogromny, bo to piękna idea. O ile dobrze rozumiem (jeżeli nie, to proszę o sprostowanie) piszecie z myślą o tych, którzy już szybują w e-sprzedaży i/lub dysponują większą kasą, aby zacząć. Być może, że target, do którego Mirek pisze jest inny? Mirek, i słusznie, nam go nie zdefiniuje, ale jak to, Cyprian napisał, intuicja (!) podpowiada mi, że to jest target ludzi, którzy nie mają odwagi rozpoczynać e-biznesu, ponieważ brakuje im wszystkiego, a nade wszystko większej gotówki. No i chyba nie są pozbawieni realizmu co do tych miesięcznych zarobków(?). Mirka rozpoznaję jako guru sprzedawców internetowych, którzy jednak mimo wszystko zaczną e-sprzedaż bez pośpiechu, ale konsekwentnie, oczywiście z entuzjazmem, zalecanym przez Cypriana,(jego, entuzjazmu oczywiście, brak bowiem nie wróży powodzenia), systematycznie i z uporem. Mogą zacząć od bloga i uczyć się, uczyć, uczyć, robiąc doświadczenia na żywym organizmie. I pytać, pytać pytać. Że time is money? Jest. Co zrobić jeżeli nie mamy money, ale mamy trochę czasu? No i entuzjazm?
PS Aby było jasne, nie sprzedaję produktów przez Internet, bo w Mary Kay tego się nie robi, i jeżeli ktoś, kto jest Konsultantką MK, sprzedaje przez Allegro, to wg naszych zasad, zachowuje się nieetycznie(sprzedajemy w efekcie spotkań na żywo, świadcząc najlepszy serwis). Prowadzę blog dla moich klientek, z których niektóre są początkującymi Internautkami, aby poza wszystkim pokazać im, że nie ma w dzisiejszych czasach życia bez Internetu. Pytanie: co sprzedaję? Odpowiedź: nasuwa się sama.RW
PS2 Podziwiam Was wszystkich, za łatwość, z jaką poruszcie się w e-materii i zawsze chętnie skorzystam z Waszej pomocy. RW
Rito,
a my zazwyczaj chętnie pomożemy. W razie czego kontakt do mnie znajdziesz na mojej stronie.