Od tygodnia na blogu Wandy Loskot SukcesTwojejFirmy.com trwa dyskusja na temat granicy między kopiowaniem, naśladowaniem i dobrym zwyczajem. Zachęcam do zapoznania się z tą lekturą.
Oto jakie ja wyciągnąłem z niej wnioski:
- Ludzie kopiują, naśladują i powielają to co robią inni i zawsze to będą robić. To chyba leży w naszej naturze.
- Warto mieć wątpliwości i zawsze zadawać sobie pytanie, czy zbytnio nie naśladujemy kogoś.
- Jeśli masz wątpliwości co do ryzyka skopiowania czyjejś własności, to najlepiej zapytać o zgodę wykorzystania materiału, treści czy pomysłu autora lub… prawnika.
- Jeśli nie masz kogo zapytać albo szkoda ci pieniędzy na prawnika, to lepiej sobie odpuść i nie kopiuj.
- Najbezpieczniejszym sposobem na uczenie innych tego, czego ty się właśnie nauczyłeś jest zastosowanie tej wiedzy najpierw u siebie i dopiero później przekazywanie jej dalej – tyle, że już w postaci własnych doświadczeń.
- Współpraca z osobą, którą chcesz naśladować jest korzystniejsza niż rywalizacja.
- Jeśli z czymś się nie zgadzasz, warto o tym dyskutować.
Ciekaw jestem, jakie ty wyciągniesz wnioski dla siebie?
Z tym kopiowaniem w internecie, to jest jeszcze jeden aspekt, który często jest pomijany:
Kopiując wcale tak bardzo sobie nie pomagasz.
Już wyjaśniam. Wszystkie wyszukiwarki cenią oryginalny i niepowtarzalny kontent. Z tego też powodu za treść duplikowaną strony są „karane”. Jeśli zatem ktoś kopiuje Twoje treści, to tak naprawdę wcale na nich nie zyskuje, bo Twoja strona była zaindeksowana z nimi wcześniej. To z punktu widzenia SEO.
Druga kwestia, to to, że osoba kopiująca, nie rozumie w pełni tego, co kopiuje. Nie wie, dlaczego to jest zrobione dokładnie tak, itd. Z tego też powodu kopiujący zawsze będą o krok w tyle, o ile tylko Ty nadal będziesz się rozwijał (a jeśli nie masz zamiaru się rozwijać, to w ogóle nie zaczynaj, bo szkoda czasu).
Po trzecie, nie da się skopiować autora, obsługi, itd. Dziś zrobienie sklepu internetowego, czy szablonu aukcji na Allegro jest stosunkowo proste. Zatem to głównie to, jak obsługujemy klientów odróżnia nas od konkurencji, a nie to, że jako jedyni mamy w sklepie czerwony (a nie zielony) przycisk.
Podsumowując:
Jeśli Twoja wyjątkowość ogranicza się do tego, co łatwo skopiować, to masz poważny problem. W innym przypadku kopiującymi w ogóle możesz się nie przejmować.
PS. Jeśli nie jesteś osobą, która boi się kopiujących, a kimś, kto zastanawia się, czy coś skopiować, to przede wszystkim przeczytaj powyższy tekst ponownie. Wtedy zrozumiesz, że tak naprawdę niewiele na tym skorzystasz. A ponadto uważaj na prawa autorskie i pytaj autora o zgodę.