Jeżeli nurtuje Cię mała ilość ludzi, do których trafiasz ze swoim internetowym sklepem, to przede wszystkim zastanów się nad tym kto do Ciebie ma przychodzić. Jeżeli martwi Cię, że Twoje strony odwiedza mało osób, odpowiedz sobie najpierw na pytanie kogo chcesz naprawdę przyciągnąć.
Czy naprawdę Twoja strona przyciąga te osoby? Jak wygląda Twój idealny klient? Czy jeżeli on już trafi na Twoje strony, to czy naprawdę będzie chciał tu zostać na dłużej? Czy będzie chciał się zapisać na Twój biuletyn?
Czy jeżeli postawisz się w sytuacji swojego klienta i masz zapotrzebowanie na rozwiązanie problemu, który rozwiązują produkty, które Ty oferujesz w swoim sklepie, to co ta osoba wpisuje w przeglądarkę internetową? Gdzie ta osoba szuka rozwiązania?
No właśnie… po pierwsze wpisuje coś w przeglądarkę internetową. Czyli musisz sprawić żeby zaistnieć w przeglądarce!
W Polsce w zasadzie Google jest najważniejszy. Wystarczy więc w zasadzie skoncentrować się na Google. Jeżeli sprawisz, że pojawisz się w wyszukiwarce, to już jest pierwszy krok zrobiony.
Druga rzecz to musisz sprawić, żeby osoby które wejdą na Twoją stronę chciały tutaj pozostać. Żeby zauważyły, że to co Ty proponujesz faktycznie rozwiązuje ich problem. Właśnie w tym miejscy kłania się odpowiednio wybrana grupa klientów. Musisz odpowiednio dopasować ofertę do wybranej grupy lub też dopasować grupę do tego co już oferujesz.
Bardzo często jest tak, że Ci się tylko wydaje, że wiesz do kogo kierujesz swoją ofertę. Jeżeli nawet wiesz do kogo kierujesz tą ofertę, to może nie potrafisz przyciągnąć właściwych ludzi?
Do przyciągania polecam w Internecie blog. Regularne pisanie bloga, skierowanego do określonej grupy osób, sprawia, że bardzo dużo różnego rodzaju treści przekazujesz. W ten sposób przyciągasz ludzi z różnego rodzaju problemami. Co ciekawe na blogu mimochodem robisz to w różnym ujęciu tych problemów. A to z kolei sprawia, że Google coraz częściej będzie kierował do Ciebie osoby, które poszukują rozwiązań, na problemy, w których Ty jesteś ekspertem.
Nie pozostaje nic innego jak tylko przyznać rację, ale w praktyce to proces dużo bardziej złożony.