W jednym z komentarzy pisałem jakiś czas temu o tym jak ważna jest droga do celu. Dziś chciałbym to uzupełnić i zacytować słowa z artykułu Macieja Stańczyka o jednej ze stewardess, która zginęła tragicznie w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem: „droga do celu jest równie ważna jak on sam”.
Zachęcam do przeczytania tego artykułu. Jest on świetną ilustracją tego, co chciałbym przypomnieć, a także trochę uzupełnić.
Sukcesem nie jest tylko dojście do celu, ale również dochodzenie do niego. Moim zdaniem przede wszystkim z dochodzenia do celu należy czerpać największą frajdę. Jeżeli będziesz tylko patrzeć na efekt końcowy, to całe życie będziesz sfrustrowany, bo nigdy nie będzie ci mało. Sukces trwa bowiem tylko krótką chwilę, a droga do celu jest codziennością.
Nawet w obliczu porażek warto tak podchodzić do życia. Ja uwielbiam zamieniać porażki w sukcesy. Dla mnie porażki są wyzwaniami. Traktuję je jako inspirację do nowych, lepszych pomysłów. Usiąść i wymyślić coś nowego na zgliszczach klęski, to jest to co daje mi niesamowitą ilość energii do działania.
Pamiętaj, że jeżeli wdrażasz coś w życie i czasem nie masz efektów, to może musisz sobie wtedy po prostu odpuścić. Zamiast się frustrować, że ci nie wychodzi, zajmij się czymś nowym. Poszukaj nowych sposobów, a może nawet nowych mentorów, takich którzy podadzą ci inne sposoby na sukces, które bardziej będą ci odpowiadać. Pamiętaj – jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.
Jedne metody są łatwiejsze dla jednych, inne dla drugich. Może to zależeć od twojej zdobytej wcześniej wiedzy albo mogą to być jakieś cechy osobiste. Naturalne jest, że są ludzie z którymi lubimy przebywać i są ludzie z którymi nie lubimy przebywać. Tak samo jest z metodami. Dobierz sobie takie, z którymi będziesz dobrze się czuć.
Pamiętaj, że kiedy coś ci nie wychodzi na drodze do sukcesu, to najgorsza jest frustracja. Poddając się jej, tylko oddalasz się od swojego celu. Nakręcając spiralę frustracji z powodu niepowodzeń w naturalny sposób nastawiasz się na dążenie do porażek. Dlaczego? Bo masz nastawienie negatywne. I choćbym nie wiadomo jakie ci ktoś cudowne metody podawał na uzdrowienie sytuacji, to i tak u ciebie one nie zadziałają.
A prawda jest brutalna. Wcale nie potrzebujemy często cudownych metod. Potrzebujemy tylko systematycznego wprowadzania w życie zmian i ocenianie efektów tych zmian. Jeżeli już samo to, co będziemy wprowadzać w życie, będzie dla nas frajdą, to będziemy mieć życie spełnione. Będziemy szczęśliwi, zanim nawet osiągniemy cel.
Jestem pewien, że ś.p. Justyna Moniuszko była osobą szczęśliwą. To wielka szkoda, że tacy ludzie nagle odchodzą. Niestety nikt z nas nie zna dnia ani godziny, kiedy to nas spotka. Dlatego właśnie powinniśmy nauczyć się cieszyć już samą drogą do celu, a nie tylko nastawieniem na sam cel.
Super praca.. bardzo przydatna :)