Inteligo zastosowało ciekawy chwyt marketingowy z liczbami. Okazuje się, że w praktyce „hop lokata z zyskiem do 10%”. daje bankowi więcej niż oferowanie „igo lokata o stałym oproc. 12 M”, które wynosi 3,7%. W jaki sposób?
Bank PKO SA, który jest właścicielem Inteligo, daje bowiem te 10% tylko za ostatni miesiąc lokaty. Wcześniejsze miesiące są oprocentowane od 1% do 5%. I to wszystko w skali roku. W sumie oprocentowanie roczne na obu lokatach jest takie same. Tyle, że w tej drugiej lokacie odsetki wypłacane są co miesiąc, a w tej marketingowo wyglądającej lepiej dopiero po roku. W efekcie np. na lokacie 100 000 zł bank wydaje o 121,73 zł mniej na odsetki.
W efekcie bank zarabia więcej, a klient jest zadowolony, że ma ofertę z 10% odsetkami na lokacie. Pytanie pozostaje ile osób dokładnie to policzy i ostatecznie jednak wybierze lokatę 3,7%. W efekcie bank i tak wygrywa, bo zwrócił swoją uwagę aż tak wysokimi 10% odsetkami.
W marketingu chodzi w pierwszej kolejności o uwagę. Dopiero jak to osiągniesz, możesz myśleć o sprzedaży. Czasami to, co jest reklamowane, wcale nie musi przynosić dochodu. Jeśli reklamą uzyskasz rozgłos i będą o Twojej firmie mówić, to wygrywasz. Trzeba tylko uważać, aby nie przeholować i nie zyskać zbyt negatywnego rozgłosu.
W sumie Inteligo zrobiło by lepiej, jakby tak policzyli odsetki, aby było dokładnie równo. Wtedy nikt nie byłby poszkodowany. A tak niektórzy mogą się czuć urażeni. Wyciągnijmy więc wnioski i w naszych działaniach marketingowych dbajmy o to, aby marketing prowadził zawsze do sytuacji wygrany-wygrana.